Swingowis życiae to moja nazwa na życie kolorowe, w którym coś się dzieje. Każde życie może być kolorowe. Wszystko może być kolorowe. My kolorujemy szarą codzienność. Kolorować życie to nie to samo, co wypychać je kolrowopodobnym badziewiem. To odnajdywać sens i radość w codziennych sprawach. Kolorowe nie znaczy łatwe. Ale lepsze od pustki, ucieczki w szarość albo kolorowopodobne badziewia właśnie.

Fundacja Kasisi

Fundacja Kasisi
Zapraszam na stronę cudownej, bardzo mądrze pomyślanej fundacji, pomagającej dzieciom w afrykańskim sierocińcu. :)

środa, 8 sierpnia 2012

i tak i tak i tak

Jest nowy dzień. (100 punktów. Równe 100.)
Miałam wstać o dziewiątej. Jest dziesiąta, nie mogę zwlec się z łóżka. (100–10=90)
W końcu mi się udaje. (90+1=91)
Pies piszczy (81), nie wyjdę z nim teraz. (51)
Po prawie dwóch godzinach  dochodzę do ładu – śniadanie zjedzone, pies wyprowadzony. (61)
Mogę zasiąść przed komputerem i zarejestrować się na lektorat. Zarejestrowałam się na lektorat. (66)
Nie na ten, co chciałam. (56)
Idę do, powiedzmy... cioci. (86)
Ciocia ma już swoje lata. Opowiada któryś raz tę samą historię ze swojego życia (80), krząta się po domu, robiąc obiad.
Lubię patrzeć, jak gotuje – jest w tym taka wprawa, pomimo tego, ze ręce już nie te. (95)
Od cioci idę do ośrodka rehabilitacyjno-wychowawczego, zapytać się o wolontariat.
Gdzie tam się wchodzi? (93)
A jak mnie tam zjedzą? (90)
A jak mnie nie będą chcieli? (88)
Zastałam panią wicedyrektor. (93) Bardzo miła. (98) Raczej będą mnie chcieli – zadzwoni. (103)
Droga do domu. Spotykam przyjaciółkę na placu zabaw, z mamą i młodszą siostrą. (120)
Siostra ciągnie mnie na konika na sprężynce. "Myślisz, że nie usiądę?" - pytam.
Bujam się na koniku na sprężynce (130), słońce świeci. (140)
Muszę iść na obiad, a tak mi się dobrze siedzi. (130)
A dalej, powiedzmy:
Wkurza mnie znajomy. (100)
Oglądam niezły serial. (110)
Zapomniałam odebrać płaszcza z pralni (105), nie mam czasu tego zrobić jutro. (98)
O, zapomniałam: obiad był dobry. (103)
Jutro muszę wcześnie wstać, kupa roboty do zrobienia. (98)
Ktoś miał mi pożyczyć książkę na studia – brak odzewu. (90)
W zasadzie to mogłam się o nią upomnieć wcześniej, a nie na ostatnią chwilę. (85)
A dalej, powiedzmy:
Znowu za długo siedzę na necie – a tyle rzeczy mogłam zrobić... (80)
Dzień się skończył, a ja znowu nie posprzątałam biurka, tydzień się zbieram. (75)
Napisałam za to przynajmniej do koleżanki, pogadałyśmy trochę. Wreszcie wiem, co u niej. (85)

Dzień się kończy. Jestem na minusie. -15
Czy w takim razie nie warto żyć? Czy może nie warto było wstawać dzisiaj z łóżka?
A, kichać liczby!
Warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz