Swingowis życiae to moja nazwa na życie kolorowe, w którym coś się dzieje. Każde życie może być kolorowe. Wszystko może być kolorowe. My kolorujemy szarą codzienność. Kolorować życie to nie to samo, co wypychać je kolrowopodobnym badziewiem. To odnajdywać sens i radość w codziennych sprawach. Kolorowe nie znaczy łatwe. Ale lepsze od pustki, ucieczki w szarość albo kolorowopodobne badziewia właśnie.

Fundacja Kasisi

Fundacja Kasisi
Zapraszam na stronę cudownej, bardzo mądrze pomyślanej fundacji, pomagającej dzieciom w afrykańskim sierocińcu. :)

sobota, 15 grudnia 2012

W Królestwie Zarazków


      Pewne sprawy czasami dobrze jest potraktować z przymrużeniem oka. :) Zaczęłam pracę w przedszkolu, w samym środku jesieni, która w dodatku miała skoki temperatur. W takich warunkach, niełatwo o odporność... ;)

      Za górami, za lasami, za Krainą Zdrowia i przed Krainą Lekarstw leżało Królestwo Zarazków. Rządził nim Król Wszystkich Zarazków, z pomocą swojego wiernego asystenta Lejeznosa. Tego dnia Król Wszytskich Zarazków jak zwykle pojawił się w swojej sali, aby zarządzić, jakie to dzisiaj zarazki pójdą do pewnej osoby. Zwrócił się więc do swego asystenta:
      Lejeznosie, sprawdź mi proszę historię choroby tej "studentki", z ostatnich trzech miesięcy. Nie chciałbym się powtarzać przy takiej okazji.
      - Mam przy sobie stosowne notatki, Mości Zasmarkany Królu, proszę pytać.
      - A więc... zapalenie zatok było?
      - Tak jest, Królu, było.
      - Naderwanie mięśni było?
      - Tak jest, Królu, było.
      - Jelitówka była?
      - Tak jest, Królu, była.
      - Hm... to może... jakieś przeziębienie, grypa, z katarem lejącym się jak z kranu...?
      - To też było Wasza Zakichana Wysokość.
      Król zarazków zamyślił się. Dla absolwentek tuż przed obroną, a taką własnie była Magda, najlepsze były te najbardziej pospolite choroby,a tu kończyły mu się możliwości. W dodatku nie lubił się powtarzać w takiej sytuacji...
      - Rozumiem że wszelkie rodzaje kaszlu też już były?
      - Tak, Królu.
      - A takie zwykły ból żołądka, co to niby nic Ci nie jest a nie umiesz stać prosto?
      - Też już był, Królu.
      - Jasna cholera! To może zapalenie spojówki, cokolwiek z okiem.
      - Też już było, Królu.
      - Ach, niech stracę. Niech będzie zwykła gorączka, tak sobie, bez innych dolegliwości.
      - Obawiam się, że to też już było, Królu.
      - Angina?
      Lejeznos zaczął kartkować swój notes...
      - Była... ale w czerwcu.
      - Silna, z gorączką? - Król ożywił się, wreszcie coś się nie powtórzyło.
      - Nie. Dała sobie rade nawet bez antybiotyku i w sumie nie było gorączki, wyobraża sobie Król?
      - W takim razie niech tym razem będzie taka z z gorączką, porządna! Wyślij stosowne zarazki. - zarządził Król i odszedł. Musiał odpocząć po tak ciężkim przypadku. Po południu przecież musi jeszcze wymyślić chorobę dla pięcioletniej Julii i przyczynę bólu kolana piętnastolatka. Ech, niełatwe jest życie Króla Zarazków, tyle obowiązków...