Swingowis życiae to moja nazwa na życie kolorowe, w którym coś się dzieje. Każde życie może być kolorowe. Wszystko może być kolorowe. My kolorujemy szarą codzienność. Kolorować życie to nie to samo, co wypychać je kolrowopodobnym badziewiem. To odnajdywać sens i radość w codziennych sprawach. Kolorowe nie znaczy łatwe. Ale lepsze od pustki, ucieczki w szarość albo kolorowopodobne badziewia właśnie.

Fundacja Kasisi

Fundacja Kasisi
Zapraszam na stronę cudownej, bardzo mądrze pomyślanej fundacji, pomagającej dzieciom w afrykańskim sierocińcu. :)

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rio Na Śląsku

Uwaga, poniższy wpis zawiera wiele informacji "banalnych", oklepanych, słyszanych często być może przez Ciebie wielokrotnie.
"Banały" te jednak maja to do siebie, że czasem któryś zupełnie nagle i niepodziewanie może przeszyć serce.
Ot tak – na wylot.

Ta impreza to świetny pomysł. Jeżeli ie możesz być tam, wykorzystaj epokę internetu i przeżyjmy to w łączności z papieżemgdziesbliżej – w większej grupie, RAZEM. Wspólna modlitwa, słuchanie papieża, zabawa. Wspólnota – to słowo klucz tego typu imprez.

Oczywiście żeby w pełno zrozumieć sens takich spotkań, trzeba w czymś takim uczestniczyć. Ci, którym się to nie udało, maja przed sobą wiele okazji, a być może najbardziej zachęcającą za trzy lata w Krakowie. :)
Dlatego tez nie chcę robić tutaj (poza paroma zdjęciami) dokładnej relacji z "Rio na Śląsku". Chcę natomiast napisać o tym, co moim zdaniem najmocniej wybrzmiało podczas tych dwóch* dni. W myśl zasady: możesz powtarzać coś tysiąc razy, teoretycznie wszyscy (albo bardzo wiele osób) o tym wiedzą, ale pewnego razu do kogoś zupełnie nagle to dociera.

Przede wszystkim na "Rio na Śląsku" bardzo mocno został podkreślony temat głoszenia Ewangelii, a dokładniej sposoby Jej głoszenia. Bardzo się ciesze, z tego przypomnienia, że Słowo Boże głosi się przede wszystkim swoim przykładem, swoimi czynami.
Banał, nieprawdaż?
No więc... niekoniecznie.
Dosyć łatwo można wpaść w "chrześcijaństwo mówione". Takie, w którym chętnie podejmujemy dyskusję, zastanawiamy się jak przekazać Prawdę innym ludziom, bronimy naszych wartości. Wszystko to jest bardzo potrzebne z jednym tylko zastrzeżeniem. Jest DRUGO- a nie PIERWSZOrzędne. Najpierw jest nasza modlitwa i przykład. A o tym często można zapomnieć. Bo pewnie, że się modlimy, pewnie, że staramy się dobrze żyć, tylko tak jakoś trzy razy więcej gadamy niż robimy...

Druga sprawa to radość. Radość z bycie Chrześcijaninem. Rzecz wcale nie taka prosta, bo łatwo ją pomylić z euforią, z tym, że akurat jest fajnie, że piknie grają, słońce świeci i banan na twarzy.

A chodzi tu o inna radość. Taką, która rodzi się z wiary w to, że mój Bóg jest potężny i mnie kocha. A ze mnie jest maksymalna(!) szczęściara/szczęściarz, że o tym wiem. Wtedy to, czy jest fajnie, mniej fajnie, czy w ogóle do bani schodzi na drugi plan. Zmienia się perspektywa. (Tu by można pisać a pisać, więc może innym razem).

Potrzecie konkretne pytanie: jaka jest MOJA misja, moje zadanie? W końcu przezywaliśmy Światowe Dni MŁODZIEŻY. To jednak może być pytanie jeszcze bardziej konkretne dla ludzi w każdym wieku: Jak ja, tu i teraz, mam wypełnić wolę Boga?

Mi "Rio na Śląsku" sprawiło niezły reset mózgu, jakiego i Wam, w Waszym życiu duchowym życzę.
A żeby pokazać coś niecoś jak to wyglądało (świetna organizacja, samo miejsce tez idealne) – kilka zdjęć. :)

Zorba przed sceną :)

Przygotowanie do Mszy Św. - sobota.

Obraz wykonany przez uczestników zapisanych do sekcji plastycznej. :)

Niedzielna Msza Św. prowadzona przez arcybiskupa Wiktora Skworca.

Jak widać Sióstr na Rio na Śląsku nie brakowało. :))

Mecz Polska - "Brazylia". Wygrała Brazylia. ;)

Padłam. :) 

2 komentarze:

  1. Wiedziałam, że tam będziesz :-)
    Może spotkamy się za 3 lata w Krakowie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miało mnie tam nie być - zdecydowałam się już podczas trwania. Wysyłałam Ci tez smsa stamtąd ;-) "Może' to za mało :P Z Margot już jestem umówiona :D

    OdpowiedzUsuń